Get the flash player here: http://www.adobe.com/flashplayer

sobota, 25 sierpnia 2012

Perły architektury: JET OFFICE


Wspomniany parę postów temu pseudoranking chciałbym rozpocząć od przedstawienia sylwetki biurowca, który ma szansę stać się symbolem. A raczej miałby, gdyby nie stał tam gdzie stoi. Adres Piątkowska 163, to powinna być najgorętsza propozycja dla firm, które chcą by ich biura były kojarzone z architekturą najwyższej próby.

Po wnikliwej analizie krajobrazu w otoczeniu JET OFFICE, stwierdzam, iż na lokalizacji traci on sam, ale bardzo zyskuje jego otoczenie. Nie sposób przejść/przejechać obok tego budynku obojętnie. Do tej pory na długości wspomnianej ulicy powstawały jedynie fluorescencyjne, lub pastelowe koszmarki w różnym gabarycie (Niku Bowling & Fitness), lub wielkoformatowe hale handlowe (Makro). Tym razem mamy do czynienia z projektem i wykonaniem na światowym poziomie, wciąż tak rzadko spotykanym w Poznaniu.


"Odrzutowiec" to naprawdę wdzięczny obiekt do architektonicznych fotografii i wiele radości sprawia odnajdywanie kąta pod jakim wygląda najatrakcyjniej. Bez wątpienia najciekawszym elementem jest punkt zborny (bo trudno go nazwać osobną ścianą budynku), w którym zbiegają się dwie ściany. Chyba zamysłem architektów z Pracowni Insomia, było uniknięcie jakichkolwiek kątów prostych. Każdy kto mieszka w blokowisku w szlachetnym stylu martial law wie jak banalne są kąty proste. JET OFFICE jest więc całkowicie niebanalny, nawet te ostre kąty płyt tworzących elewację, czy szklanych tafli są niejednorodne 
i przenikają się z innymi. Aż chciałoby się gołą ręką dotknąć stalowoszarej szpicy tego statku powietrznego, tnącego powietrze wzdłuż ulicy Piątkowskiej. Statku właśnie, bo chyba człon nazwy 'JET' nie jest do końca trafiony. Ukończony budynek wygląda raczej jak kadłub ultranowoczesnego jachtu dysponującego mocarnymi silnikami Mercury.

Odchodząc na chwilę od tych metafor, biurowiec dewelopera Masterm Investment jest przykładem wzorcowej konsekwencji 
w dostosowywaniu elementów tzw. małej architektury na potrzeby ogólnej wizji projektu. Dobrze, mam nadzieję, widać to na załączonych zdjęciach w naszej galerii. Urzekające jest to z jakim pietyzmem potraktowano nawet kratki ściekowe, by tworzyły atrakcyjny kąt wraz ze ściętym fragmentem ściany od strony przystanku autobusowego. Całą gamę doznań wzrokowych dostarczają właśnie szczegóły. Może tylko porządny pozbruk okalający budynek zastąpiłbym granitem, ale to... Szczegół. Ewentualnie także logo mogłoby być nieco mniej nachalne, albo ja po prostu widziałbym tam trochę inną typografię. Pewnie się czepiam.



Do środka budynku niestety nie udało mi się dostać. Sympatyczna forma i martwa materia, ustąpić musiały gburowatości żywej materii w postaci ochroniarza-stróża, który wręcz przepędzał mnie, posądzając o jakieś niecne praktyki inspekcyjne. Aparat potrafi wzbudzić lęk nawet w dzisiejszych czasach. Jednak deweloper obiecuje eleganckie wnętrza biurowe o klasie B+.

Co tworzy JET OFFICE? Oczywiście wymarzone miejsce pracy dla wielu z nas, ale także swoisty park koncepcyjny, który osobiście widziałbym w innym miejskim klinie, niż ten sztucznie wytworzony pomiędzy ulicą Piątkowską i zapleczem garażowym przy nitce tramwajowej. Takim miejskim klinem, w który najchętniej teleportowałbym JET OFFICE, nadając mu jednocześnie nieco bardziej publiczne funkcje, byłby zbieg ulic Krysiewicza i Półwiejskiej. Czyli tam gdzie wciąż toczy się wojna (dosłownie, bo ten 'fyrtel' wygląda jak zbombardowane pobojowisko, i w przenośni, bo decydenci wciąż nie mogą dojść do porozumienia co dokładnie i kiedy tam stanie).

Żeby nikogo nie przemęczać swoim wywodem, ostateczną ocenę tej realizacji pozostawiam Wam. Chciałbym jednak zauważyć, że budynek ten był przedmiotem ożywionej dyskusji na poczytnym forum architektoniczno-urbanistycznym www.skyscrapercity.com, gdzie został przez społeczność architektów zawodowców, pasjonatów i amatorów oceniony bardzo wysoko [link].

Wybudowany w ciągu jednego roku od maja 2011 do maja 2012 biurowiec, nie cieszy się chyba jednak właściwym dla jego jakości zainteresowaniem najemców: wciąż niezagospodarowany pozostaje parter z niezwykle atrakcyjnym przestrzałowym przeszkleniem. Stacja Poznań Główny chętnie przejęłaby ten lokal (statek) na potrzeby swojej redakcji. W sam raz dla dwóch osób o wybujałych ambicjach.

Piątkowski 'stylowiec' (neologizm dla nazwania atrakcyjnego biurowca) to Piękno, Jakość i Impresja i tych ostatnich pod wpływem tej realizacji jak najwięcej życzę poznańskim planistom.

J.


Pełna galeria: Picasa

5 komentarzy:

  1. Niestety nie działa link do Picasy. I owszem, to jeden z ciekawszych budynków, jakie ostatnio widziałam. Zaraz obok (przy Juraszów) powstaje podobny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już wszystko działa. Ustawienia prywatności były złe. Musimy obadać ten powstający budynek:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Obawiam się, że nie ma czego badać... :)
    http://img807.imageshack.us/img807/1589/zdjcie0735b.jpg
    Zuzanka, jeśli budynek "Piątkowska Office Center" jest podobny do "Jet Office", to ja jestem Marsjaninem i właśnie goszczę w swoim salonie niejakiego Curiosity z Ziemi. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aha, pracownia, w której powstał projekt Jet Office, nazywa się INSOMIA (nie INSOMNIA). :)

    OdpowiedzUsuń