Get the flash player here: http://www.adobe.com/flashplayer

niedziela, 10 sierpnia 2014

Trzeci dzień filmowego transu - co obejrzeć dziś wieczorem?


Jeżeli trzymacie przed sobą program Festiwalu transatlantyk i nie wiecie za bardzo jaką filmową pozycję wybrać na niedzielny wieczór, to spieszymy z pomocą - oto nasze propozycje.

W sobotę zafundowaliśmy sobie nieco horroru w wersji nie do końca żywej - Kino Klasy B i inne szaleństwa, to blok, który szczerze polecaliśmy jeszcze przed rozpoczęciem tegorocznego Transatlantyku. Wczoraj w Kinie Muza można było dogłębnie zapoznać się z genezą i ewolucją filmów o zombie, a także posłuchać siedzącego za plecami widzów Tomasza Knapika, który pełnił rolę lektora podczas projekcji filmu Re-animator. Dziś dalszy ciąg cyklu i uczta dla fanów klasyki gatunku: Świt żywych trupów w reżyserii George'a A. Romero.

Seans o godz. 22.30 w Kinie Muza

Dla tych, którym tego rodzaju emocje nie są niezbędne, z pewnością atrakcyjną propozycją będzie czeski wieczór w urokliwym Raju na Śródce. Odwiedziliśmy już to wyjątkowo kameralne kino przylegające do unikalnego lokalu serwującego kawę dla odważnych smakoszy i niezwykle podoba nam się to miejsce (również ze względu na potencjał rewitalizacyjny dla tego fyrtla). Dziś w Raju serwują czechosłowacką komedię Wsi moja sielska, anielska w reżyserii Jiříego Menzla, a autorem scenariusza do filmu jest Zdeněk Svěrák.

Seans o godz. 20. w Raju przy ul. Śródka 3



Pamiętacie kino rowerowe z poprzednich edycji Festiwalu? Teraz coś dla siebie znajdą również miłośnicy również innych sportów, gdyż wspomniana sekcja uległa rozszerzeniu. Pomimo tego proponujemy Wam dzisiaj jednak wsiąść na filmowy rower i zagłębić się w barwne życie jednego z najwybitniejszych kolarzy w historii tego sportu - Marco Pantaniego. Mamy nadzieję, że wyczekiwany dokument o popularnym Piracie nikogo nie zawiedzie.

Seans o godz. 22.30 w Multikinie 51


Jędrzej Franek


sobota, 2 sierpnia 2014

Nie Zasłaniaj Poznania!


Czy nasze miasto jest fotogeniczne? Bez względu na to jak bardzo będzie rozkopane, nie bacząc na pączkujące monstra galeriopodobne, czy banalne deweloperskie mrówkowce, zawsze znajdziemy w Poznaniu gorące punkty, w które przyjemnie wtulić tubus obiektywu zwalniając migawkę w decydującym momencie.

Wszyscy ci, którzy w tkance miasta lubią wyłapywać interesujący czynnik ludzki powinni zainteresować się sylwetką i twórczością jednego z najaktywniejszych młodych poznańskich fotografów.

Karol Wysmyk pochodzi z Koszalina, ale dla mnie jest prawdziwym poznaniakiem. Z wykształcenia kulturoznawca, fotografuje bardzo prawdziwie różne stany materialne i emocje. Sukcesywnie się rozwija –zarówno warsztatowo jak i zawodowo. Nie boi się szufladkowania, bo poprzez dywersyfikację pól aktywności nie pozwala sobie ani odbiorcom na nudę. Jest obecny artystycznie w tkance miejskiej - nie tylko w stolicy Wielkopolski - jego zdolność utrwalania chwili meandruje też pomiędzy różnymi stanami socjologicznymi, ambicją niesztampowego uwieczniania rozrywki i zabawy. Zazwyczaj widzę w tym pozbawionego fałszu ducha miasta.

O ludzkim duchu miasta traktowała ubiegłoroczna wystawa Na Zewnątrz, która objęła prace nie tylko Karola Wysmyka, ale i innych poznańskich eksploratorów - Michała Adamskiego, Andrzeja Dobosza, Marka Lapisa, Adriana Wykroty, Juliana Redondo. Interesującym akcentem było multimedialne tło społecznościowe tej miejskiej galerii, które było tworzone przez aplikację fotograficzną Starpin (niestety dziś już raczej nie rozwijaną) autorstwa programistów z poznańskiej firmy Appchance – celem było skłonienie użytkowników aplikacji i odbiorców „Na Zewnątrz” do samodzielnego fotografowanie w wyznaczonych lokalizacjach.



Ostatnio jego zdjęcia można było zobaczyć na wystawach "Wielkopolska Press Photo 2013" w Wielkopolskiej Bibliotece Publicznej, "~sea is calm" w Galerii Cargo w KontenerArt, #Poznań w „dawnej” kluboksięgarni Głośna.

Karol nie zasłania także niczego poza granicami naszego kraju, wręcz intensywnie się eksponuje. Zimą znalazł się w gronie 13 fotografów zaproszonych do wzięcia udziału w projekcie berlińskiej fundacji C/O "Close Up!". Jego uczestnicy dostali szansę pokazania ukazania własnego spojrzenia na jedną z największych filmowych imprez jaką jest Berlinale dokumentując festiwal i pracując nad indywidualnymi projektami wystawowymi.



Na wiosnę natomiast Karol zawitał na Wyspy gdzie w londyńskiej Unit24 Gallery przygotowywał swoją Chroniczną Kondycję:

"Karol Wysmyk: A Chronic Condition" - miała być chyba wystawą o specyficznym nabytym automatyzmie rejestrowania otoczenia, który nienaturalny, staje się naszą immanentną cechą. Oko staje się wizjerem, a wizjer okiem. Można się w tym momencie zastanowić - być może bogactwo formalne wystawy to ułatwi - czy prawdziwie namiętny fotograf jest sobie w stanie pozwolić na prawdziwe, pełne przeżywanie? Może tylko nieustannie tworzy narrację, nad którą tylko próbuje sprawować kontrolę?




Obecnie znów daje się poznać jako poznaniak w nowo otwartym Interaktywnym Centrum Historii Ostrowa Tumskiego, gdzie na wystawie „Poznań Inaczej” do września obejrzeć możemy zdjęcia Karola i dwójki innych dobrze znanych fotograficznych osobistości naszego miasta – Erica Witsoe – mistrza wschodów i zachodów słońca, oraz Łukasza Gdaka – fotografa prasowego. Temu ostatniemu nawet ostatnio sam miałem okazję przyznać wyróżnienie jako ManIger (administrator) poznańskiej społeczności Instagramers…



Spotykając na swej drodze bohatera powyższego wpisu pamiętajcie aby niczego mu nie zasłonić… Chyba, że podczas fotograficznych łowów to akurat Wy go zainteresujecie – na przykład podczas zbliżającego się wielkimi krokami Festiwalu Transatlantyk.

Na zakończenie polecam zapoznanie się z materiałem filmowym o Karolu Wysmyku, oraz śledzenie jego strony internetowej (http://www.karolwysmyk.pl/) i fanpage'a (https://www.facebook.com/nie.zaslaniaj):


Jędrzej Franek (fragmenty wpisu zaczerpnięte ze wcześniejszej publikacji na http://jedrzej.franek.fotoblogia.pl/)