Get the flash player here: http://www.adobe.com/flashplayer

wtorek, 31 grudnia 2013

Dwa miesiące z bezlusterkowcami Samsung NX


Dwumiesięczne intensywne testy dwóch bezlusterkowców firmy Samsung, które otrzymaliśmy od polskiego oddziału tej firmy pozwoliły zapoznać się ze sprzętem bardziej niż podczas standardowej procedury sprawdzania możliwości urządzeń w wielu redakcjach portali i blogów technologicznych w Polsce i na świecie. Samsungi NX20 i NX300 wyposażone w w kitowe obiektywy 18-55 mm znamy już na wylot - jakie są nasze wrażenia?

Bardzo dobre. Nie jest to wcale ukłon w kierunku producenta, który wykonał w stosunku do nas bardzo przyjazny gest wyposażając część naszej ekipy długookresowo we flagowy sprzęt. Bezlusterkowce to aparaty przeznaczone dla dwóch typów ludzi, których łączy niechęć do dużych rozmiarów i wagi oraz umiłowanie wysokiej jakości fotografii - jedni z nich korzystają do czasu zwrotu w kierunku bezlusterkowców z aparatów kompaktowych a drudzy z lustrzanek.

Ci pierwsi zazwyczaj nigdy nie powrócą do korzeni i matryc formatu 1/2,33'', w które wyposażona jest większość kompaktów, ci drudzy mogą potrzebować mniejszej i lżejszej alternatywy dla ich profesjonalnego lustra.

Jak szybko rozwija się ten segment sprzętu fotograficznego najłatwiej zauważyć obserwując wyniki surowego benchmarku dla matryc, swoistej wyroczni dla wielu foto-geeków; mówię tu oczywiście o DxOMark. Miejsca w pierwszej dziesiątce (2. i 8.) zajmują tam dwa bezlusterkowce firmy Sony - jedyne pełnoklatkowe (format 35mm) konstrukcje bez lustra i z wymienną optyką oraz autofocusem na rynku.

Producent, który nie ma w ofercie porządnych bezlusterkowców w formacie APS-C skazuje się w moim mniemaniu na porażkę komercyjną, bez względu na to czy będzie to śmierć błyskawiczna czy powolne dogorywanie - na tę chorobę bez wątpienia zapadły dwie firmy i to giganci segmentu DSLR, czyli lustrzanek cyfrowych - Nikon oraz Canon. Bezlusterkowce, które oferują te słynne firmy znacząco odbiegają pod względem osiągów od konstrukcji innych firm, które zauważyły potencjał aparatów bez lustra. To bardzo krótkowzroczna postawa - o ile profesjonaliści raczej nie zwrócą się w kierunku nowego typu sprzętu pozostając przy swoich pełnoklatkowych lub średnioformatowych lustrzankach, których cena często sięga kilkudziesięciu tysięcy złotych. Amatorzy i entuzjaści fotografii natomiast, czyli osoby które stanowią większość potencjalnych nabywców sprzętu coraz częściej wybierają bezlusterkowce.

Najczęściej podkreślaną zaletą aparatów tego typu jest ich ambitna kompromisowość. Nie są pomostem pomiędzy kompaktami a lustrzankami - w tym momencie stały się już realną alternatywą dla tych ostatnich. Są mniejsze, lżejsze, często bardziej szybkostrzelne (oba testowane aparaty NX robią w pełnej rozdzielczości 8,6 klatki na sekundę). Najważniejsze jest jednak to, na co zwraca uwagę na pierwszym miejscu większość miłośników fotografii, czyli jakość zdjęć. Żeby doświadczyć zauważalnie lepszej jakości w uśrednionych warunkach musimy przesiąść się na pełną klatkę, a to, w wypadku kiedy mówimy o nowym sprzęcie, wydatek minimum 6,5 tysiąca złotych na sam korpus.

Żeby osiągnąć sukces w tym segmencie należy dysponować zróżnicowaną paletą korpusów i bogatą ofertą dobrych obiektywów. Tę prawidłowość doskonale rozumie Samsung, dlatego zarówno body, które produkują Koreańczycy jak i szkła uznawane są w swoich kategoriach za jedne z najlepszych. 

Obydwa testowane przez nas aparaty wyposażone są w matryce APS-C (rozmiar 15.7 x 23.5 mm) o rozdzielczości 20,3 megapikseli.. Do tej pory mogliśmy testować je ze standardowymi obiektywami typu zoom o zakresie ogniskowych 18-55 mm. Nie jest to z pewnością jedno ze szkieł, które świadczy o legendzie Samsunga jako producenta świetnych optycznie i jednocześnie niedrogich i jasnych obiektywów - to typowy obiektyw uniwersalny, od którego można zacząć przygodę z wymienną optyką i nie zrazić się do tego typu aparatów. 

Czym się różnią te dwa Samsungi? Pod względem wyglądu wszystkim. NX20 przypomina pomniejszoną lustrzankę i oferuje podobną ergonomię i charakterystykę obsługi (w tym wizjer elektroniczny). NX300 to aparat bardziej casualowy, utrzymany w udanie zaadaptowanej przez designerów stylistyce retro, wyposażony jest też w duży dotykowy ekran, który usprawnia obsługę i zapewnia dodatkowe specyficzne funkcje.




Już jutro, czyli w Nowym Roku, opiszę szczegółowo nasze wrażenia z obcowania z oboma aparatami, podkreślając różnice pomiędzy tymi korpusami. Będziecie także mieli okazję zobaczyć w oddzielnej galerii kadry uwiecznione za ich pomocą.


Jędrzej Franek