Get the flash player here: http://www.adobe.com/flashplayer

piątek, 15 marca 2013

Krąg źle urodzonych



Filip Springer w Galerii 2PiR

Wernisaż wystawy fotodokumentu będącego nierozłączną częścią najważniejszej do tej pory publikacji archeologa polskiego modernizmu, czyli Źle urodzonych, cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem wśród poznaniaków. Klasycznie już w tym miejscu ekspozycja przyjęła kształt malejących do wewnątrz okręgów (lub też rosnących na zewnątrz, jak ktoś woli), ukazujących zasadniczo różne płaszczyzny funkcji architektonicznego bytu - od publicznych, przez prywatne po spersonalizowane, osobnicze.

Wielu z nas pierwszy raz miało okazję zobaczyć na własne oczy autora poczytnych i zauważonych reportaży, artykułów m.in. w 'Polityce', a co ważne z punktu widzenia statystycznego poznaniaka - odbiorcy sztuki, także wychowanka Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Autor jest postacią tworzącą wokół siebie specyficzną atmosferę nieszkodliwego wycofania, ale też ujmująco szczerą i sympatyczną. Filip Springer obcuje z architektoniczną rzeczywistością, rzeczywistością tworzywa, twórcy ale też i społecznego jej efektu, na swój własny intymny, indywidualistyczny sposób. Na tym właśnie polega jego wyjątkowość, która doskonale widoczna jest też chyba w każdym zdjęciu.

Polecamy Wam śledzenie strony projektu 'Źle urodzone'
Springer w niebanalny, ale klarowny sposób podejmuje istotny temat ciągłości naszej estetycznej identyfikacji historycznej. Zwraca uwagę na miejsce człowieka w betonowej, brutalnej i minimalistycznej tkance urbanistycznej i jego emocjonalny stosunek do niej. Kształtuje kompozycję bardzo naturalistycznie, nie bojąc się brudu, zgrzebności a nawet smutku. Jak sam zwraca uwagę, wesołość i pochwała (zwłaszcza upodmiotowiona) jest najczęściej tandetna, trudna do satysfakcjonującej twórczej obróbki.

Questions & Answers po wernisażu dały częściową odpowiedź na to kim właściwie jest Filip Springer, co popycha go do działania i jaką radością jest brak przymusu. W Źle urodzonych nie ma przymusu a jest czysta pasja literackiego i fotograficznego reportażu, syntetycznie ujmującego trudną polską tożsamość estetyki PRL-u, czasu szans ale i niespełnionych ambicji. Z sali najczęściej padały pytania wyrażające poznańskie boleści architektoniczne nie do końca minionego (na szczęście) w duszach wielu okresu. Po obu stronach wyraźnie rysował się także negatywnie nacechowany obraz obecnego, wciąż najczęściej nieudolnego projektowania urbanistycznego.


82 % Polaków jest zadowolonych z tego jak wygląda Polska, ale chyba z tych 82 % nie jest zadowolony sam autor, który jednak godzi się skromnie na taką perspektywę większości, pozostając w nienachalnej opozycji obserwatora i mentalnego konserwatora powojennego polskiego modernizmu. 

Źle urodzone muszą mieć nadzieję, że wrażliwość Filipa Springera i jemu podobnych, pozwoli im zachować życie, na które naprawdę zasłużyły, opierając się często nieuzasadnionemu dyktatowi tych urodzonych dobrze...

Wystawę można oglądać do 17 kwietnia.


Jędrzej Franek


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz