Get the flash player here: http://www.adobe.com/flashplayer

poniedziałek, 8 lipca 2013

Bajki i taniec robotów



Podszedłem niechronologicznie do ostatnich operowych premier w Teatrze Wielkim w Poznaniu, mam jednak nadzieję, że ta recenzja nie będzie jedynie sztuką dla sztuki, przynajmniej dlatego, że muszę bardzo pochwalić tę realizację naszej Opery i wyrazić nadzieję, że premiery w przyszłym sezonie będą równie zaskakujące, wymagające i ciekawe.

Cyberiada, czyli opera Krzysztofa Meyera powstała ponad 40 lat temu, ale dopiero pod koniec maja miała właściwą polską premierę. Możemy z dumą powiedzieć, że to poznański Teatr Wielki przygotował ten spektakl. Kompozytor jest również autorem libretta do tego dzieła, które czerpie z twórczości Stanisława Lema a konkretnie z Bajek robotów. 

Jeszcze parę lat temu powiedzielibyśmy, że tego typu estetyka raczej nie przystoi deskom teatrów operowych, ale dziś nie tylko twórcy są odważniejsi, ale i widownia mniej hermetyczna, otwarta na formy eksperymentalne, łaknąca nowości. Nie można jednak powiedzieć, że plastyczna forma dzieła Meyera będzie futurystyczna dla współczesnych - odwołuje się ona bardziej do postrzegania przyszłości... W przeszłości, a konkretnie w czasach późnego designerskiego modernizmu, co doskonale zostało uchwycone między innymi w kostiumach.



Dopracowana i pomysłowa scenografia przewijała się już przez media społecznościowe na kilkanaście dni przed premierą, wiedziałem już wtedy, że trudno będzie znudzić oko podczas spektaklu. Polska premiera zbiegła sie w czasie z 70. rocznicą urodzin Krzysztofa Meyera. Historia jest nieco cybernetycznie infantylna, lecz niepozbawiona puenty. Z charakterystycznej językowo prozy Stanisława Lema z pewnością niełatwo było wyekstrahować libretto. Kompozytor uzupełnił zapis słowny multiinstrumentalnym tłem muzycznym, co też stało się bazą dla projektowania przestrzeni na scenie - perkusiści w pełnym kosmicznym rynsztunku nie zmieściwszy się w kanale grają na scenie, co zapewne dla nich jest również ciekawym przeżyciem, a dla widza niepodważalnie ciekawym walorem wizualnym.


Cybierida jest niezwykle spójna w swej narracji muzycznej i estetycznej - zaprezentowano nam sztukę organizowania chaosu w ciąg zero-jedynkowy. Piksele, cyfrowość i kosmiczna automatyka - do tej dominanty dostosowano nie tylko dekoracje i kostiumy, ale także choreografię. Ran Arthur Braun jako reżyser odpowiedzialny także za tę warstwę dzieła to gwarancja intensyfikacji ruchu scenicznego (autor znany chociażby z inscenizacji walk) i rzeczywiście dużo mamy w Cyberiadzie spektakularnych popisów akrobatycznych (akrobacja flygrossing i akrobacja powietrzna). Już sam ten element mógłby być osobnym spektaklem.



Nie jest to dzieło, które obejrzymy dla wybitnych arii, choć w obsadzie zobaczymy wiele sztandarowych nazwisk poznańskiej Opery. To sztuka świeżości i bezpretensjonalnego, radykalnego podejścia do dzieła operowego. Zupełnie inna jest też forma uczestnictwo widza. Na moment staje się on lemowskim i meyerowskim geekiem (technologicznym maniakiem), bawiąc się kosmicznymi dmuchanymi piłkami. Do takiej gry wciągnięto widownię rozszerzając obszar akcji na wszystkie piętra Teatru Wielkiego. Jest to w pewien sposób symboliczne i wymowne - widz nie jest bierny, nie może taki być, gdyż jest elementem nowoczesnego świata, podmiotem futuryzmu, ale chyba także trybikiem w nie tylko muzycznej machinie wszechświata.

Jędrzej Franek

_______________________________________
kierownictwo muzyczne:  Krzysztof Słowiński
reżyseria i choreografia:  Ran Arthur Braun
scenografia:  Justin C. Arienti
reżyseria świateł:  Marek Rydian

kierownictwo chóru:  Mariusz Otto
współpraca muzyczna: Agnieszka Nagórka
asystent reżysera: Bartłomiej Szczeszek


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz