Get the flash player here: http://www.adobe.com/flashplayer

wtorek, 20 listopada 2012

Future Shorts w Rialto



Przy okazji obecności Stacji na jesiennych Future Shorts w jednym z naszych ulubionych kin, pokusiliśmy się o publikację kolejnego artykułu w formie dwugłosu - po raz kolejny możecie zapoznać się z opinią zaprzyjaźnionego z PG Jana Byczkowskiego.

Hall Kina Rialto zapełniał się wieczorem 14 listopada stopniowo, ale już na kilka minut przed rozpoczęciem pokazu wręcz pękał w szwach, co świadczy o tym, że warto inwestować w krotki metraż w Poznaniu, zwłaszcza w klimatycznych kinach studyjnych, których idea ma się w naszym mieście całkiem dobrze.

Za zaproszenie na Future Shorts chcielibyśmy podziękować prężnie działającej w sferze przedsięwzięć multimedialnych i interdyscyplinarnych Fundacji AD ARTE, której twarzą - jako możecie ujrzeć na materiale przez nas przygotowanym jest Weronika Drzewińska. Lada moment rozpoczyna się kolejny event organizowany przez Fundację - mówię tutaj o projekcie Vivi Motion, czyli cyklu spotkań, warsztatów, projekcji, wystaw i koncertów, które w swym audiowizualnym charakterze zaaranżowane zostaną w popularnych poznańskich instytucjach, stricte bądź też pośrednio, lub pozytywnie-ubocznie działających w obszarze kultury (WSNHiD, Kino Rialto, Kluboksięgarnia Głośna).

Wracając do ubiegłotygodniowych szortów w Rialto naprawdę nie sposób być entuzjastycznie nastawionym do kolejnych takich przedsięwzięć i przyszłorocznej odsłony. Selekcja filmów przeprowadzona była z pietyzmem a każda propozycja przedstawiała odmienne spojrzenie na sposób narracji. 

Pierwszego filmu niestety nie widziałem, gdyż przygotowaliśmy poza salą wspomniany materiał wspólnie z Weroniką Drzewińską, tak więc polecam Wam odnieść się w tym wypadku do opinii Jana, ale podczas wyświetlania całej reszty siedziałam już wygodnie rozparty w fotelu.

Nie tylko mnie urzekła intensywna narracja rodem z videoklipów czy trailerów, którą serwują na Henry Joost i Ariel Schulman w Krótkiej Historii Johna Baldessariego. Następnie lądujemy we współczesnej choć mentalnie jakby tatcherowskiej Wielkiej Brytanii emocjonalnego rozbicia i niespełnionych ambicji skonfrontowanej ze współczesnym pokoleniem milczącego buntu. Obserwując obraz kryzysu rodzicielstwa zdajemy sobie ostatecznie sprawę z uniwersalnej potrzeby międzypokoleniowego dialogu (Rite). Trudny w ocenie wydaje się Czarny balonik - z pewnością nieokreślone do końca przesłanie jest w bardzo plastyczny sposób estetyzowane perspektywą narracji i miłą dla ucha ścieżką dźwiękową. (Gong - Zero The Hero And The Witch's Spell). Negatywny obraz konsekwencji ludzkich działań i inercji przedstawiono natomiast w niemiecko-szwajcarskim Auf Der Strecke, można wręcz pokusić się o stwierdzenie, traktując rzecz z odpowiednim dystansem, że ten przykry film jest przestrogą bezpośrednio przed pokusą voyeuryzmu, a pośrednio przed... Zakochaniem.

Teraz możecie dla obiektywności przekazu przeczytać co o FS sądzi Jan:


Future Shorts 2012

Nie oszukujmy się - wielkim krytykiem filmowym nie jestem i nie będę. Zwykłem dzielić filmy z grubsza na te dobre i niedobre, odbieram je bardzo subiektywnie, zamiast bawić się w zdystansowanego obserwatora. Los bywa jednak przekorny i w pewien zimny środowy wieczór pojawiłem się w kinie Rialto, by wraz z jednym z filarów Stacja Poznań Główny obejrzeć pięć krótkometrażowych produkcji i dać świadectwo.

Co przegapiliście? Po pierwsze “Cafe Regular, Cairo”, film ukazujący rozmowę pary w jednej z egipskich kawiarni. Mój problem z tym obrazem polega na tym, że nie wyniosłem z niego wrażeń innych niż spostrzeżenia dotyczące roli seksu i prywatności w kulturze islamskiej. Co w takim razie widzą w nim ludzie z tamtego kręgu kulturowego?

“Krótka Historia Johna Baldessari” to z kolei film, który spodobał mi się najbardziej. Zgodnie z zasadą, że lepiej zrobić dzieło krótkie, lecz intensywne, trwa on ok. 5 minut, serwując w zamian zawrotne tempo, zabawę obrazem i dźwiękiem oraz narrację w wykonaniu Toma Waitsa. To trzeba zobaczyć, najlepiej wielokrotnie (jest na Youtube pod właściwym tytułem - “A Brief Story of John Baldessari”).

“Rite” Michaela Pearce’a pokazuje konfrontację angielskiej, tradycjonalistycznej klasy niższej ze współczesnością, której jednym z filarów jest akceptacja dla mniejszości. Konflikt między tymi dwoma światami przedstawiony jest w relacjach ojca - alkoholika z nizin oraz syna, który, jak sam twierdzi, należy do alternatywy.

“The Black Baloon” - z tym obrazem to dopiero kłopot. Rozumiem, że śmieszny koncept, bohaterem jest balonik, w dodatku czarny więc trochę inny. Ale nawet kilkanaście minut oglądania jego przygód jest co najmniej średnio interesujące, jeśli nie gorzej. W dodatku wpływ balonika na ludzi, do których trafia wydaje się być marginalny bądź żaden, więc cała potencjalna magia takiego bohatera ulatuje z filmu jak z... pękniętego balona.

Na deser zostało dzieło bodajże najdłuższe z piątki, a zarazem najbardziej znane szerszej publiczności (wg słów przedstawicielki Ad Arte). “Auf Der Strecke” nie jest dziełem przyjemnym do oglądania, ale jest to intencja autorów. Wdziera się ono w psychikę zwykłego zdawałoby się człowieka i pokazuje, jak działanie pod wpływem emocji może nieodwracalnie zamienić nasze życie w piekło. Pytania o konsekwencje naszych czynów oraz odpowiedzialność człowieka za siebie i za innych zostają bez odpowiedzi, a kolory po wyjściu z kina dziwnie blakną.

Podsumowanie będzie krótkie, jako i  filmy. Warto pójść na Future Shorts - dla zasiedziałych poznaniaków okazja będzie w przyszłym roku, pozostali mogą wybrać się do innych miast, gdzie odbywał się będzie festiwal. I pamiętajcie - zaufanie do moich opinii jest zagraniem ryzykownym, więc lepiej przekonać się na własne oczy.

Jan Byczkowski


Oby więcej imprez tego typu miało miejsce w Poznaniu - i faktycznie taki jest chyba obecny trend, ponieważ w tym samym praktycznie czasie poznaniacy mogli brać udział w innym projekcie krótkometrażowym, mam na myśli tutaj Pokazy Szortów W Starym Kinie.

Z niecierpliwością czekamy więc na Vivi Motion i obiecujemy jeszcze bardziej przekrojową działalność blogową ze względu na to, że Stacja to już nie tylko ja i Sandra...

Jędrzej Franek


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz