Get the flash player here: http://www.adobe.com/flashplayer

wtorek, 25 marca 2014

Jak wyglądałaby architektura i wzornictwo XX wieku gdyby nie było Bauhausu cz.2

Scenariusze przewidujące brak Bauhausu w historii architektury i brak aktywności jego głównych postaci związanej z dorobkiem i doświadczeniami szkoły w Dessau:

1.      Alternatywa ekspansji i rozwoju Arts and Crafts Movement

W konserwatywnych kręgach artystycznych i rzemieślniczych przemysłową produkcję masową widziano raczej jako zagrożenie wobec nowoczesnego stylu, niż sprzymierzeńca. To właśnie w obawie przed zanikiem indywidualizmu oraz obniżeniu się standardów poprzez produkcję masową, William Morris powołał w latach 60-tych XIX wieku ruch Arts and Crafts, który postulował rękodzieło oraz ornamentykę – swoistą broń w walce z pozbawionym indywidualności światem maszyn.  Inspiracją były idee angielskiego pisarza Johna Ruskina, który uważał, że należy tworzyć sztukę użyteczną i funkcjonalną, jednak nie tracącą swoich estetycznych wartości. Dlatego artyści przeciwstawiali się produkcji mechanicznej, przemysłowej, na rzecz odrodzenia sztuki wykonywanej ręcznie. Mimo znacznych różnic ideologicznych także ten nurt podobnie jak rzecz się miała w przypadku Bauhausu postulował uwrażliwiony humanizm, jednak jego przejawy formalne były inne. W środowisku Arts and Crafts szkoła Waltera Gropiusa krytykowana była za brak stylu i kolidowanie z krajobrazem. William Morris miał poważny wkład w ustanowienie poprzedzającego Bauhaus ruchu Deutscher Werkbund, gdyż to na podstawie jego idei opracowywano statut nowej niemieckiej szkoły architektonicznej[1].

Ruch Williama Morrisa miał stawiał sobie za cel propagowanie tradycjonalizmu, indywidualizmu i wielokulturowości , czyli w istotnym wymiarze tych wartości, które legły u podstaw postmodernizmu architektonicznego i wzorniczego od późnych lat 70-tych XX wieku do początku XXI wieku. Silne wpływy i autorytet Franka Lloyda Wrighta, uznawanego za jednego z najwybitniejszych dwudziestowiecznych architektów tworzącego intensywnie w obszarze zaadaptowanego indywidualistycznie stylu Arts and Crafts z całą pewnością mogłyby przyczynić się do umiędzynarodowienia i swoistych jego mutacji w przypadku braku intensywnie oddziałującego ośrodka w postaci szkoły Bauhausu.


Estetycznymi wyznacznikami, charakterystycznymi dla tak projektowanego nurtu mogłyby być:

W architekturze: płaskie masywne elementy konstrukcyjne (beton, szkło, metal, naturalny kamień), horyzontalna orientacja budowli i kaskadowe rozchodzenie się zgeometryzowanych obrysów modułów budynków, funkcjonalizm i wzajemna przenikalność pomieszczeń, związanie budynku z otoczeniem poprzez wydłużanie poziomych elementów konstrukcyjnych do miejsc styku z krajobrazem (chętne sytuowanie budynków, zwłaszcza domów mieszkalnych na skarpach i w obszarach zadrzewionych), ograniczona i zróżnicowana pod względem kulturowym i geograficznym ornamentyka i motywy historyzujące. Architektami kształconymi w myśl nowego stylu w pewnych rozwiązaniach targałyby sprzeczności pomiędzy koniecznością utrzymania dyscypliny uniwersalności i prostoty oraz chęci oddania indywidualizmu rzemieślniczego w realizacjach, podobnie byłoby w przypadku projektantów form użytkowych.

We wzornictwie: Typowe motywy i wyznaczniki Arts and Crafts przenikają się ze specyficznym stylem minimalistycznego monumentalizmu Franka Lloyda Wrighta. We wnętrzarstwie i projektowaniu mebli uwidaczniałby się amalgamat rzemieślniczej lub wręcz rzeźbiarskiej swobody formy (z zachowaniem funkcji) oraz materialnej dyscypliny. Teoretycznie wyprowadzane konotacje projektowanego stylu z najbardziej plastycznymi przejawami postmodernizmu najwyraźniej przejawiałyby się właśnie w obszarze wzornictwa, dlatego też emanacją Międzynarodowego Arts and Crafts mogłoby być krzesło formą bardzo przypominające słynny projekt kartonowego krzesła najsłynniejszego architekta i designera postmodernizmu Franka Gehry’ego (w tym wypadku najprawdopodobniej byłoby wykonane z dużo bardziej szlachetnego materiału): Odrzucone zostałyby formy wykorzystujące w oczywisty sposób elementy wykonywane maszynowo w zestandaryzowany sposób, nawet wykonane z naturalnych materiałów (gięta na gorąco sklejka) kojarzące się z dominacją przemysłu nad aktywnością indywidualnego artysty-rzemieślnika.

[2]


[3]



Jędrzej Franek



[1] W. Koch, op. cit., s. 382
[2] F. Gehry, Curvy Corregated Cardboard Chair, http://inhabitat.com/curvy-corregated-cardboard-chair/frank-gehry-wiggle-chair-corregated-cardboard-chair-cardboard-furniture-collection-vitra-collection-moss-gehry/, 25.01.2014 r.
[3] Siła oddziaływania modernistycznych części składowych, czyli De Stijlu, Stylu międzynarodowego, działalności Le Corbusiera i konstruktywistów radzieckich z pewnością byłaby mniejsza i płytsza bez umiędzynarodowionego Bauhausu i modernizm nie mógłby się stać dominującym estetycznie i terytorialnie stylem większej części XX w. Zmodyfikowany postmodernizm natomiast mógłby się pojawić w wyniku realizacji jednego z dwóch scenariuszy; w pierwszym jako wypadkowa estetyki modernizmu i zerwanie z jego pryncypiami. Krytyczny wobec wszelkich ozdobników, horyzontalności form i artystycznego indywidualizmu z trudem podporządkowującemu się funkcjonalizmowi mógłby być składnikiem odradzającego się pełnoprawnego modernizmu zdominowanego przez minimalistyczne wertykalne projekty architektoniczne zdominowane przez szkło i metal z udziałem odsuniętych do tej pory w Międzynarodowym Arts and Crafts tworzyw sztucznych i kompozytów. Z takimi formami architektonicznymi przypominającymi wywodzące się z estetyki Bauhausu wieżowce amerykańskie projektu Ludwiga Miesa van der Rohe, korespondować mogłyby meble wykonywane masowo z formowanych maszynowo tworzyw sztucznych, względnie bardziej wyszukane formy wykorzystujące gięty metal. Wszystkie te aspekty ostatniego scenariusza wskazywałyby na pojawienie się (przynajmniej w sferze wizualnej i materialnej) nurtu będącego alternatywnym, spóźnionym i wynikającym z innych uwarunkowań historyczno-społecznych i społeczno-kulturowych Bauhausem, o być może jeszcze większej sile oddziaływania niż pierwowzór. Infografika: opracowanie własne



środa, 19 marca 2014

Samsung NX2000 - galeria zdjęć

Po lekturze testu najbardziej mobilnego z bezlusterkowców Samsunga zapraszam do przejrzenia małej galerii zdjęć nim wykonanych (używane były dwa obiektywy: 18-55 i 20-50, zakres wykorzystywanych czułości obejmował ISO od 100 do 1600). Tradycyjnie plenerem był Poznań.

Przy edycji zdjęć wykorzystany był program Adobe Lightroom 4.4. - taki sam jaki znajdziecie w pudełku z aparatem.

Taczaka 20, fot. Jędrzej Franek

Os. Lecha, fot. Jędrzej Franek

Neon Poznańskie Słowiki, fot. Jędrzej Franek

Plac Wolności, fot. Jędrzej Franek

ul. Fredry, fot. Jędrzej Franek

ul. Wierzbięcice, fot. Jędrzej Franek

Arena Design 2014, fot. Jędrzej Franek

Wydział Fizyki UAM, fot. Jędrzej Franek

Wydział Komunikacji UMP, fot. Jędrzej Franek

ul. Wyszyńskiego, fot. Jędrzej Franek

wtorek, 18 marca 2014

Stacja fotografuje - test aparatu Samsung NX2000


Światem nowoczesnych technologii targają obecnie sprzeczności - urządzenia stając się mniejsze, robią się jednocześnie większe. Nie mam tu na myśli jakiejś skomplikowanej bipolarności właściwości materii, ale tak jak kiedyś głównym celem (technologicznym, ale też marketingowym) była miniaturyzacja, tak obecnie proces ten przebiega równolegle do maksymalizacji wymiarów niektórych elementów. W dobie interfejsów dotykowych i dominującej komunikacji opartej na treści wizualnej ekrany stały się przedmiotami, z którymi wdajemy się w interakcję chyba częściej niż z ludźmi...

Skoro obraz, to aparat, skoro interefejs dotykowy, to smart camera. Koncept nieco prostszego od testowanych przez nas ostatnio bezlusterkowców Samsunga to zderzenie miniaturyzacji (i minimalizmu) oraz mobilności rozumianej nie tylko w kategorii rozmiaru czy wagi, ale także jako dążenie do upodobnienia i w pełni funkcjonalnego skomunikowania tak "staromodnego" urządzania jakim jest aparat fotograficzny z dobrodziejstwami XXI wieku jak smartfony czy tablety.

Wiele parametrów i funkcji modelu NX2000 pokrywa się z tymi, które opisywaliśmy już na przykładzie wyżej pozycjonowanych braci: NX300 i NX20. Ten ostatni model jest właśnie zastępowany przez debiutującego i bardzo interesującego flagowca NX30. Najmniejszy z bezlusterkowych braci jest konstrukcją dedykowaną amatorom, którzy jednak bezkompromisowo podchodzą do kwestii jakości zdjęć i uniwersalności sprzętu. Szczegółową specyfikację można prześledzić na stronie producenta (http://www.samsung.com/pl/promocjanx/nx2000/#/specifications), jednakże dla ścisłości wspomnę, że różnice sprowadzają się do zastosowania nieco prostszego układu autofocusa, wyświetlacza TFT LCD zamiast AMOLED i nieco wolniejszej, ale wciąż wystarczająco szybkiej do codziennych zastosowań migawki (min. 1/4000 s.).


Tym razem wraz z aparatem mieliśmy okazję testować inny obiektyw kitowy typu zoom. Szkło dysponuje zakresem ogniskowych 20-50 mm i jest zaskakująco mały jak na ten standard. Trudno mieć zastrzeżenia do jego ogólnej ostrości, zwłaszcza przy przymkniętej przysłonie, jednakże odczuwalny jest brak stabilizacji, która wyróżnia większy i cięższy kit 18-55 mm.

ZALETY:

- wybitnie kompaktowy (korpus + kitowy, dość uniwersalny obiektyw typu zoom)
- dobre spasowanie elementów obudowy, sztywność
- matryca 20,3 mpix taka sama jak w innych bezlusterkowcach Samsunga (niski poziom szumów do ISO 1600 i wysoka szczegółowość)
- szybki autofocus i poprawnie spisujący się nawet w świetle żarowym automatyczny balans bieli
- czuły i duży dotykowy ekran
- powiązanie z chmurą i popularnymi serwisami społecznościowymi (łatwość wykonania backupu zdjęć i publikacji w sieci)
- dużo trybów automatycznych, filtrów, tryb HDR
- obecność modułu NFC i ogólna łatwość komunikacji aparatu ze smartfonem lub tabletem (w tym zdalne sterowanie i szybka obróbka zdjęć na zewnętrznych urządzeniach)
- korzystna cena (ok. 1500 zł. za testowany zestaw) - w dodatku należy pamiętać o tym, że wraz z aparatem otrzymujemy pełną wersję nieocenionego programu do edycji fotograficznej Adobe Lightroom 4.4., czego żaden inny producent nie oferuje.

WADY:

- kitowy obiektyw bez stabilizacji (raczej kwestia zestawu...)
- ergonomia typowo amatorska, nie jest to z pewnością zastępczy aparat dla profesjonalisty - do interfejsu zdominowanego przez dotyk trzeba przywyknąć
- duży ekran i bardzo małe wymiary korpusu odbijają się na komforcie chwytu, gumowań również mogłoby być więcej


Galeria zdjęć wykonanych Samsungiem NX2000 pojawi się na blogu w ciągu najbliższych kilkunastu godzin. 

Zachęcamy do zapoznania się z całą ofertą aparatów firmy Samsung, zwłaszcza bezlusterkowców systemu NX: http://www.samsung.com/pl/promocjanx/


Jędrzej Franek